Kroniki Azraela- prolog
Odmierzonych krótkim oddechem zawrotów głowy i szeptów wypuszczanych w takt bicia serca... tego mam dość... Błędnych ogników niespełnionego jutra, czy źle przeżytego wczoraj.. tego nie chcę pamiętać. Żyć by umierać, tworzyć by niszczyć, rodzić by zabijać... to domeny dzisiejszego świata. A ja..? Lecę do każdego promyka światła, jaki tylko ukaże się w tym mrocznym tunelu znieczulicy i oziębłości. Lecę za każdym drgającym listkiem, by znaleźć powiew miłości na pustyni zła. Zostawiłem swoje demony za sobą i uciekam nie oglądając się za siebie... Chodź, złap mnie za rękę, polecimy razem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz